Żyje w bólu i zatracie
Przeszłości nie zmienisz błahym gestem
Pozostaje żal po stracie
Sens żywota zagubiłam
Bez pamięci,bez sensu istnienia
Bo w piekle zabłądziłam
Nikt nie zna mego imienia
Lecz rodzę się siłą przepełniona
Jak feniks z popiołów powstaje
Przez anielskich moc skrzydeł chroniona
Przed Tobą Boże staje
Grzechów i słabości jestem świadoma
Gorycz,cierpienie tez dobrze znam
Sad ostateczny to wielka niewiadoma
Kiedyś wszyscy spotkamy się tam...
Już zastygam,odchodzę bezpowrotnie
Ostatnia do Stwórcy mowa
Boże przepraszam...-szepce samotnie
Świat wypowiada pożegnalne słowa...
a bratu dziękuje za Jelonka:}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz